GWARANCJA DOSTAWY PRZED MAJÓWKĄ. ZAMÓW DO 29.04, GODZ. 10:00. DOTYCZY PRODUKTÓW OZNACZONYCH

BUG – SERPELICE dla tych, których żony nie puszczają samych na ryby

 

Rzeki Bug nie muszę chyba nikomu przedstawiać jednak tym, którzy zaczynają swoją przygodę z wędkarstwem zaprezentuję minimalistyczny opis.

Rzeka we wschodniej Polsce, zachodniej Ukrainie i południowo-zachodniej Białorusi (154 km – na całej długości rzeka graniczna z Polską). Długość Bugu wynosi 772 km (w tym w Polsce 587 km). Te suche informacje oczywiście dzięki cioci „Wikipedii”.

Dla mnie osobiście Bug jest poligonem doświadczalnym. Tu stawiałem pierwsze kroki wędkarskie i tu właśnie każdemu polecam to robić. Zapytacie dlaczego? Dlatego, że jest to najbardziej nieprzewidywalna i zmienna rzeka, „kraina leszcza” w Polsce. Jest jedną z największych nieuregulowanych rzek w Europie, co daje wielkie pole do popisu dla spiningistów rządnych przygód. W ciągu 24h dno potrafi się diametralnie zmienić, co często skutkuje ciekawością dużych drapieżników. Dla mało cierpliwych wędkarzy może być irytujący fakt ciągłego „poszukiwania”, ale czyż nie o to w tym hobby chodzi?



 

Aby dopieścić „poławiaczy” ryb spokojnego żeru trzeba podkreślić, że nie samym drapieżnikiem Bug stoi (a raczej płynie). Wiele, naprawdę wiele znakomitych miejsc do połowu białej ryby znajdziemy na bugu. Nie będą to oczywiście olbrzymie okazy, ale łatwość złowienia tu ryb typu ukleja, leszcz, czy płoć jest na poziomie 10-latka (wiek specjalnie zawyżyłem :)).
Bug jest rzeką uniwersalną co daje możliwość własnej inwencji w dziedzinie wędkarstwa przygodowego. Należy tu nadmienić, iż większość brzegów Bugu porastają wielkodrzewiaste lasy, malownicze łąki, pastwiska z końmi, czy bydłem pasącym się leniwie w upalne dni lata. Wyjątkowo malownicze staropolskie wsie wyglądające jakby nic się tam nie zmieniło od pół wieku. No chyba, że trafimy na grupkę wczasowiczów katujących „Ona tańczy dla mnie” dziesiąty raz z rzędu ze swojego mocno styranego BMW.
Podstawową jednak zasadą łowienia nie tylko na Bugu, ale każdym akwenie jest BEZPIECZEŃSTWO! Bug jest bardzo niebezpieczną rzeką nie tylko dla kąpiących się wczasowiczów ale i dla wędkarzy. Wędkarze na jednostkach pływających narażeni są na nagłą zmianę nurtu, zalane i niewidoczne przeszkody  i wiry wodne. Wędkujący z brzegu także są narażeni na np. osunięcie się skarpy, czy śliskie kamieniste ostrogi. Niestety często zapominamy o bezpieczeństwie i nie ma roku aby rzeka Bug nie pochłonęła przynajmniej jednej osoby.


 

Dziś rozdział o Bugu dla Wędkarzy z żonami lub dziećmi na głowie.


Idealnym rozwiązaniem są Serpelice: wieś położona w województwie mazowieckim, powiat łosicki, gmina Sarnaki. Wieś wypełniona jest ośrodkami wypoczynkowymi, w których znajdziemy noclegi od 20 do 80 pln za noc. Od domków typu harcerskiego ze wspólną łazienką w oddzielnym budynku po super wygodne pokoje z obsługą i śniadankiem.
Warte uwagi pensjonaty to „Ostoja” i „Urocza”, a także kilka innych, w których nie miałem jednak przyjemności nocować.

Dla rodzinki istnieje możliwość wypoczynku na piaszczystej plaży, wypożyczenia kajaków, rowerów, kijków Nordic Walking, jazdy konnej, a także przepłynięcia się imitacją statku typu Missisipi.



 

Wreszcie po długim wstępie coś dla nas Wędkarzy! W Serpelicach najlepiej łowić na spining przemieszczając się w górę lub dół rzeki. Jest na tyle szeroka i z wartkim prądem, że zasada chodzenia w górę rzeki nie jest aż tak istotna. Wiele starych ostróg, zwalonych drzew i olbrzymich głazów daje pole do popisu wytrawnym amatorom tego sportu, a także mocno nadwyręża portfel – masa zaczepów – łowienie na woblery tylko dla bankierów. Warto łowić na duże przynęty: rippery, nurkujące woblery, obrotówki od nr 4, a na wiosnę wahadłówki im większa tym lepsza (ale bez przesady) typu gnom, mors, delfin. Szczupak gwarantowany.
Kierując się w górę rzeki, już po około 500 metrach napotykamy rozdwojenia głównego nurtu (wiele wysepek). Proponuję tam zmianę taktyki na małą obrotówkę nr 2 lub 3, najlepiej jaskrawą lub srebrną. Okonie 20-30 cm powinny być nasze. Gdy pilnujemy dzieciaków na plaży, a nie ma zbyt wielu wczasowiczów łapiemy za przynęty boleniowe i na plaży na wysokości ośrodka „Urocza” łowimy bolenia. Jest tam na pewno, ale nie każdemu udaje się ta sztuka. No i wreszcie nocna próba na króla europejskich rzek. Suma próbujmy łowić na dużą martwą rybkę na kamienistym nieregularnym dnie (zejście nad wodę przez ośrodek „Ostoja”).
Trafiały się okazy powyżej 50kg. Mnie niestety nie, ale w tym roku na pewno J.

Pamiętajmy też aby zwrócić go rzece ponownie, bo każdy chciałby się pochwalić takim okazem, a jeżeli jesteśmy głodni to proponuję 80 metrów dalej smażalnię ryb, gdzie na pewno nam podadzą coś smaczniejszego. Tyczy się to nie tylko sumów.


Na koniec technika gruntowa. Proponuję fedeer – drgającą szczytówkę. Złowimy coś na pewno: leszcze, płocie, krąpie, babki. Sukcesem jest jednak 3-dniowe nęcenie, grube nęcenie, bo w najlepszych miejscach jest dosyć szybki nurt.

Mam nadzieję, że 2013 rok przyniesie Wam wiele bezpiecznych przygód z wędką!   

 

Autor: Wiktor Boruta



Relacja naszego klienta, 01-03-2013

Zaloguj się, żeby dodać komentarz

Komentarze:

Brak komentarzy